Witam, jakieś 6 a może 7 lat temu skacząc po kanałach kablówki aster city natknąłem się na film, serial (a może raczej odcinek serialu) w którym siedziało sobie kilka diabłów przy stole i prowadzili bardzo inteligentną rozmowę o swoich sposobach na doprowadzenie ludzi do zguby. Pamiętam, że jeden z nich opowiadał o tym jak udało mu się doprowadzić człowieka do samobójstwa przez nudę. Ten gość (grubawy samotny koleś w średnim wieku żyjący w ciasnej kawalerce) chodził co dzień do pracy której nie znosił, w miejscu którego nienawidził (był kimś w rodzaju ciecia w mikroskopijnej budce na ogromniastym pustym parkingu). Żyjąc tak z dnia na dzień doszedł do wniosku że to niema sensu i wyskoczył przez okno. Spadał sobie zadowolony z uśmiechem na twarzy a tuż przed uderzeniem taki fajny grymas przerażenia. No i te demony pokiwały głową że ludzie doceniają to co mają tuż przed tym, jak to tracą czy coś w tym stylu.
Dodam, że ci profesjonalni aktorzy to dojrzali żeby nie powiedzieć podstarzali faceci ustylizowani na demony - półnadzy, czerwona skóra, chyba różki, i oczy gadów. To wszystko było takie trochę poważne a trochę półserio. Dużo inteligentnej i dosyć filozoficznej gadki, najbardziej podobało mi się, że to wyglądało tak jakby zebrało się przy piwku kilku dobrych kumpli, którzy niejedno widzieli i na luzaku sobie rozmawiali o życiu.
Chyba kojarzyłem z twarzy niektórych aktorów, występowali w innych serialach, niestety nie mogłem obejrzeć tego do końca, bo miałem gdzieś jechać.
Nie wiem co to był za kanał, tele5, tv4 albo coś podobnego.
Dodam że namiętnie oglądałem serial "Potępieniec" i od tego czasu lubię takie klimaty.
Pozdrawiam
